Camp Blog 2015: Pre-camp

[singlepic id=237]

W tym roku Camp jest nieco krótszy, bo rozpoczyna się dopiero od piątku. Jak zwykle jednak grupy ludzi przyjechały wcześniej, aby zająć się przygotowaniem terenu.

Dni przygotowań mijają bardzo szybko. Kolejno rozkładane są namioty do zajęć, wydawnictw, campowa kawiarenka. W tym roku obok kawiarenki stanęła świetlica, czyli drugi namiot, w którym będą się odbywać różne programy, a wieczorami będzie można tu pograć w gry planszowe i zamówić coś z bufetu.

Pogoda na Campie jest co roku wielką niespodzianką, więc i tym razem mieliśmy trochę chłodu, trochę upału, ale jak do tej pory żadnych ulewnych i intensywnych opadów. Wszystkie obiekty udaje się więc rozłożyć w dobrych warunkach.

Ośrodek z roku na rok zmienia się na korzyść. Najważniejszym przedsięwzięciem jest nowa elewacja budynku „A”. Pojawił się taras z balustradą, z której była nagrywana reklama tegorocznego Campu. Boisko zostało ogrodzone siatką i pojawił się kort tenisowy. Za strumykiem, w którym wcześniej grzęzły piłki, wykończono powietrzną siłownię. Prowadzą do niej brukowane alejki, a przez strumyk przechodzi się przez drewniany mostek. Oczywiście mój opis nie będzie tak doskonale oddawał rzeczywistości, jak zdjęcia, więc zapraszam do śledzenia campowych galerii.

W ośrodku pojawił się także nieproszony gość: przez kilka tygodni przebywa tu bocian. Spaceruje śmiało po terenie w poszukiwaniu pożywienia. Jest w tym tak zapamiętały, że potrafi przedziurawić dziobem namiot. Nie jest także zbyt przyjazny i potrafi rzucić się z dziobem na osoby, które mu się nie podobają (tak zrobił wobec mnie, kiedy chciałam bronić namiotu). Nie było to bezpieczne, zwłaszcza wobec dzieci, dlatego musiała zabrać go straż pożarna.

Stałym elementem krajobrazu campowego są oczywiście przyczepy campingowe. W tym roku zdaje się, że jest ich więcej niż zwykle. Jednak prawdziwy Camp tylko pod namiotem – organizatorzy zachęcają do przyjazdu na Camp i otworzyli wypożyczalnię namiotów. Zgłosiło się 10 rodzin, dla których zakupiono odpowiednie namioty, wypożyczono i rozłożono za opłatą. Po zakończeniu Campu ta sama ekipa złoży namiot. Można wygodnie obozować? Można.

W domku kierownika Campu dogrywane są ostatnie szczegóły programu, laminarka i drukarka chodzi bez przerwy, obiady zjada się na szybko, bo czas pędzi nieubłaganie. Już tylko kilka godzin dzieli nas od rozpoczęcia tegorocznego Campu w Zatoniu.

Z Zatonia – Karolina Harasim

[nggallery id=8]