Camporee 2014 – Relacja

[singlepic id=67]

W dniach od 29 lipca do 5 sierpnia 2014 r. w ośrodku Gilwell Ada’s Hoeve niedaleko miasta Ommen (Holandia) odbyło się 11-ste Camporee Wydziału Transeuropejskiego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. W wydarzeniu udział wzięła również polska delegacja złożona z harcerzy, którzy przez ostatnie 4 lata sumiennie wnosili wkład w pracę swoich drużyn. Tegoroczne Camporee odbywało  się pod hasłem „More to Explore” (ang. „Jeszcze  więcej do odkrycia”).

Grupa licząca 83 osoby wyjechała z Polski 27 lipca. Dzień później, po dotarciu na miejsce, zajęliśmy się budową obozu – rozkładaniem namiotów, tworzeniem stołówki, konstruowaniem bramy – a także zawiązywaniem nowych znajomości, co kontynuowaliśmy przez wszystkie dni naszego pobytu. Z każdą chwilą do ośrodka dojeżdżały kolejne delegacje Pathfinder z innych krajów.

Szybko zauroczyliśmy się miejscem tegorocznego Camporee. Teren obozu opływała rzeka, a całość była ulokowana w lesie, z wieloma polanami, na których poszczególne kraje miały swoje podobozy. Mieliśmy ogromną przyjemność sąsiadować z Pathfindersami z Izraela, z którymi szybko się zaprzyjaźniliśmy i często wspólnie śpiewaliśmy tradycyjne pieśni żydowskie.

Pierwszego dnia na pustej polanie stanęły większe i mniejsze namioty, według wcześniej przygotowanych planów, jak również stołówka, kuchnia i magazyn na narzędzia i sprzęt. Nazajutrz dzięki pomocy studentów i inżynierów, jakich mieliśmy w swoim towarzystwie, zbudowaliśmy z dostępnych żerdzi imponującą bramę z piętrem oraz zwodzonym mostem. Brama bardzo szybko stała się jedną z największych atrakcji Camporee.

We wtorek wieczorem, ubrani w mundury, wyruszyliśmy przed duży namiot na oficjalne rozpoczęcie Camporee. Byliśmy niezwykle zaskoczeni, gdy w pewnej chwili zobaczyliśmy nadlatujący helikopter. W Początkowo sądziliśmy, że to lokalna telewizja, lecz śmigłowiec wylądował tuż przed nami i wysiadło z niego kilka osób ubranych w mundury. Wśród nich był m.in.  Jonatan Tejel Subirada, ogólnoświatowy dyrektor organizacji Pathfinder przy Generalnej Konferencji oraz główny mówca tegorocznego Camporee.

Przez kolejne dni dobrze bawiliśmy się na zajęciach zorganizowanych przez instruktorów. Organizatorzy Camporee zapewnili nam wiele atrakcji. Mogliśmy nauczyć się żonglerki, musztry artystycznej, robienia bransoletek, strzelania z łuku, jak również spróbować swoich sił na ściance wspinaczkowej, nauczyć się gry na werblach, pływać kajakiem oraz kanoe czy też filcować.

Co wieczór, po nabożeństwie czekały na nas różne programy, między innymi tzw. program międzynarodowy, na którym każdy kraj mógł zaprezentować swoją kulturę. W ten sposób poznaliśmy wiele tańców i pieśni ludowych, śmialiśmy się przy wesołych skeczach i wzruszaliśmy przy formach artystycznych z przesłaniem duchowym. Polska grupa rozśmieszyła widownię przedstawieniem kilku znanych Polaków za pomocą teatru cieni.

W Holandii spotkaliśmy się jednak nie tylko po to, aby miło spędzić czas i poznać ciekawych ludzi, ale też, aby pomagać potrzebującym. W przedostatni dzień Camporee odbył się Market Day, podczas którego zbieraliśmy pieniądze na misję. Suma, jaką udało nam się zgromadzić przeszła oczekiwania organizatorów, dzięki czemu wsparliśmy nie jeden, ale dwa projekty.

Podczas Camporee mogliśmy zdobyć również specjalną odznakę „Treasure Hunt” (ang. łowca skarbów). Aby ją otrzymać, musieliśmy odwiedzać obozy Pathfindersów z innych krajów, którzy przygotowywali dla nas różne zadania. Zdobycie tej sprawności okazało się jednak nie tak proste, jak mogło się to początkowo wydawać. W jednym obozie musieliśmy np.  zebrać nazwy wszystkich drużyn Pathfinder z danego kraju, w innym – przejść się na szczudłach.

Każdego dnia, oprócz osobistego studium i nabożeństwa porannego, które prowadził nasz kapelan Marek Micyk, uczestniczyliśmy w specjalnym wieczornym programie w głównym namiocie. Podczas sobotniego nabożeństwa byliśmy natomiast świadkami chrztu prowadzonego przez dyrektora ogólnoświatowej organizacji Pathfinder – Jonatána Tejel Subirada. Wśród katechumenów znalazła się również nasza koleżanka Aleksandra Stasiak. Cieszymy się, że mogliśmy być razem z nią w tej pięknej chwili.

Niestety, to co dobre szybko się kończy, więc i nasz obóz musiał mieć swoją ceremonię zamknięcia. Po raz ostatni zaśpiewaliśmy hymn tegorocznego Camporee. Po raz ostatni usłyszeliśmy naszych mówców. Podziękowaliśmy również wszystkim zaangażowanym w to wydarzenie, a było ich naprawdę bardzo wielu. Po ceremonii zakończenia wymienialiśmy się naszymi chustami z obozowiczami z innych krajów. Pożegnaliśmy nowych przyjaciół, z którymi spędziliśmy miłe chwile.

Wracając do domu, w autobusie dało odczuć się nutę żalu i tęsknoty, spowodowane zakończeniem Camporee. Z drugiej strony widoczny był również wzrost motywacji do samorozwoju i pracy w obrębie naszych drużyn.

Myślę, że tegoroczne Camporee można zakwalifikować do udanych wyjazdów, zarówno pod względem technicznym jak i wychowawczym. Mam nadzieję, że zapał polskich Pathfindersów nie zgaśnie i tak jak głosi hasło tegorocznego Camporee, będą całym sercem poszukiwali właściwej drogi, aby odkryć moc możliwości jaką daje im jedynie Bóg.