Obóz Pathfinder NAWIGATOR – Relacja

Kolejny obóz Pathfinder za nami. Tym razem odbył się w sierpniu w naszym uroczym adwentowym zakątku – w Zatoniu.  Każdy harcerz oprócz zapachu wilgotnych skarpet, lasu i dymu z ogniska, każdy przywiózł do domu bagaż wspomnień, motywacji i decyzji odnośnie swojego dotychczasowego życia. Ogólnokrajowy obóz ZHA Pathfinder odbył się pod hasłem „Nawigator”, które skrywało w sobie wiele historii biblijnych, doświadczeń i wydarzeń ze świata, w którym obecnie żyjemy.

Najlepszym Nawigatorem mianowaliśmy naszego Boga i Stwórcę – Jezusa. Tylko On jest w stanie poprowadzić nas bezpiecznie właściwą drogą, jeśli tylko oddamy Mu ster naszego życia. Właśnie ta myśl towarzyszyła obozowiczom przez całe 12 dni – nie tylko poprzez słowa obozowego hymnu, jakim została pieśń „Życie wielką podróżą jest”. Boże kierownictwo było tematem serii kazań, którymi usługiwał nam Adam Grześkowiak, a także podmiotem naszej dyskusji w trakcie codziennych lekcji. Codziennie dzieliliśmy się na 10 zastępów i w nich studiowaliśmy Boże słowo. Poszczególne tematy studium nawiązywały do wszystkich ważnych aspektów codziennego życia młodych ludzi w świetle osobistej drogi wiary każdego z nich. Niezwykłą chwilą był zorganizowany czas doświadczeń, kiedy zarówno uczestnicy jak i kadra mogli podzielić się doświadczeniami z własnego życia.

Oprócz programu duchowego, na każdy dzień zostały przygotowane intrygi, powiązane z tematem dnia – najlepszą zabawą okazały się „klamerki”. Cóż to była za radość z podpinania klamerek innym! Prowadzone były także gry terenowe, m.in. wilki, bitwa o flagę czy sojusznicze królestwa. Przy mniejszym szczęściu do pogody, zamiast biegać po lesie, bawiliśmy się wspólnie w zabawy integracyjne.

W okolicach obiadu zaplanowany został czas wolny, który spędzaliśmy zastępami, pływając w jeziorze, dzwoniąc do rodziców czy sprzątając namioty- jeśli zaszła taka potrzeba. Do trzymania porządku w namiotach zachęcał nas „Konkurs Komendanta”. Laureaci każdego dnia otrzymywali pyszną czekoladę i stawali się wzorem do naśladowania dla innych. W końcu: porządek musi być! Szczególnie w rzeczach prawdziwego harcerza.

Po południu odbywały się zajęcia sprawnościowe. Można było zdobyć odznakę z musztry artystycznej, latawców, wyrobów z mydła, string art, pływaka, pionierki, wiedzy o rdzennych mieszkańcach Ameryki, żonglerki, orientacji w terenie, tropów zwierząt lub wideo. Niektórym uczestnikom udało się zdobyć aż 3 odznaki w ciągu 12 dni obozu! Brawo dla nich za zapał do pracy.

Każdy dzień kończyliśmy w dużym gronie zbierając się przy ognisku lub na zorganizowanym programie wieczornym. Po nim, rozchodziliśmy się zastępami do namiotów na świeczkę. Rozmowa, czytanie Biblii ,możliwość podzielenia się swoimi wrażeniami i wspólna modlitwa to dobre narzędzia do integracji zastępu i wyciszenia umysłu przed snem. W końcu, każdy udawał się na spoczynek. Dni były długie i pełne niespodzianek, jednak i tak każdy odczuwał brak czasu na rozmowę i poznanie innych obozowiczów. Sądzę, że każdy czuł choć odrobinę żalu z powodu końca obozu. Tęsknota za wspólnym obozowiskiem, świeżym powietrzem, swoją kanadyjką i przyjaciółmi. Niestety ten obóz już się nie powtórzy, jednakże nie martwcie się! Przed nami jeszcze wiele wspólnych chwil. Kiedyś usłyszałam ciekawe zdanie, które do dziś pamiętam: „Harcerstwo to nie tylko jeżdżenie na obozy i stawianie się na zbiórkach  – to sposób na życie.” Życzę Wam wszystkim, abyście trwali w podjętych na obozie  decyzjach. Niech Bóg stanie się Nawigatorem Waszego życia. Do zobaczenia!

Malwina Skorupska
Czuwaj Marana Tha!

[nggallery id=16]