Poznań – niezwykła podróż!

[singlepic id=337]

Całkiem świadomie sparafrazowałam tytuł tegorocznego zjazdu Pathfinder w Poznaniu, bo dla mnie była to naprawdę niezwykła podróż zarówno pod względem duchowym, relacji międzyludzkich czy po prostu świetnej zabawy! Jestem Pathfinder zaledwie od 1,5 roku, należę do warszawskiego zastępu „Ambassador”, czyli troszkę starszych harcerzy.

Nigdy wcześniej nie byłam na żadnym zjeździe tego typu, wiec tym bardziej cieszę się, że trafiłam na imprezę, w której organizację włożono tak wiele serca, Bożego Ducha i niezwykłej zaradności. Poczynając od wyboru miejsca (przepiękny budynek Liceum Ogólnokształcącego im. Karola Marcinkowskiego), osobnej lokalizacji dla zuchów, świetnego jedzenia w ilości, która nikomu nie pozwoliła chodzić głodnym (Oscar dla tego kto za tę stawkę układał menu) i wszystkich innych aspektów, dzięki którym miałam poczucie, że zanim pomyślę, iż czegoś brakuje (np. wody) już się to pojawiało. Jakieś niewidzialne dłonie załatwiały wszystko bezszelestnie.

Ale oczywiście najważniejszy w tym wszystkim był niezwykle bogaty i interesujący program, realizowany z zegarmistrzowską precyzją oraz ciekawi mówcy. W tym roku mogliśmy słuchać pastora młodzieży z Danii Daniela Villę Hendersona który jak sam o sobie mówi jest jednocześnie zimnokrwistym wikingiem i gorącym Hiszpanem oraz Dyrektora Pathfinder przy wydziale Transeuropejskim – Petera Bo Boshena również pochodzącego z Danii.

Z wydarzeń, które najbardziej mi utkwiły w pamięci to kilka świetnych przedstawień dotyczących historii Jonasza; wspaniałe przyrzeczenie zuchów, które szły w szpalerze stworzonym z drużynowych chorągwi (będą to chyba pamiętały do końca życia!); znakomitą grę terenową w oparciu o aplikację w telefonie, dzięki której zobaczyłam też niezwykle urokliwe miejsca Poznańskiej Starówki; zawody w konstruowaniu machin korzystając z wszystkiego co znajdziemy pod ręką, na intelektualnej nocnej gimnastyce poszerzającej myślowe horyzonty kończąc.

Wszystko we wspaniałej oprawie muzycznej przygotowanej przez młody i pełen energii zespół, dzięki któremu mogliśmy pełną piersią i głosami, wspólnie uwielbić naszego Stwórcę!

Ci co nie byli mogą tylko żałować!

Dziękuję Bogu i organizatorom za możliwość uczestniczenia w tym wydarzeniu!

Czuwaj, Marana tha!

Ania– zastępowa „Ambassador”

[nggallery id=12]