Relacja z obozu muzycznego

Już po raz drugi spotkaliśmy się na misyjnym obozie muzycznym. Nie bez przeszkód do tego doszło, ale dzięki trudnościom, jakie trzeba było pokonać, wzrosła nasza wiara i ćwiczyliśmy się w zaufaniu do Boga, który w odpowiednim czasie daje to, co najlepsze.

Tym razem miejscem obozu było piękne mazurskie miasto – Ostróda. Przyjechało tam około 20 młodych osób, aby zarówno mieszkańcom, jak i przybyłym turystom przez 10 dni śpiewać, opowiadać i przekazywać na zadrukowanych stronach dobrą nowinę o naszym Zbawicielu i jego planie zbawienia.

Każdego dnia po porannej gimnastyce, wspólnym nabożeństwie i pożywnym śniadaniu z sali Środowiskowego Domu Samopomocy rozbrzmiewały nasze głosy. Codziennie na próbach przygotowywaliśmy się do koncertów, które miały się odbyć pod koniec tygodnia. Nie zabrakło też czasu na osobisty czas z Bogiem, wspólne modlitwy i oczywiście wyjścia misyjne – żeby twarzą w twarz spotkać się z mieszkańcami Ostródy. Tutaj dużą inwencją oraz niezwykłym zaangażowaniem wykazywała się Asia Kubiak. Bardzo trafionym okazał się pomysł rozdawania przechodniom wody w kubeczkach, na których znajdowało się zaproszenie na nasze koncerty. Ponadto każdego dnia w parku grupa śpiewająca starała się wprowadzić niebiańską atmosferę, podczas gdy inne osoby prowadziły ankiety na temat religijności i muzyki lub wykładały zainteresowanym 2. rozdział Księgi Daniela przy pomocy „żywego posągu”. Nie zaniechaliśmy też tradycyjnej – czasem żmudnej ‒ pracy od domu do domu.

Pierwszy, czwartkowy koncert był ogromnym błogosławieństwem. Do Osiedlowego Domu Kultury przybyło ponad 30 osób. W ciągu tego godzinnego spotkania wytworzyła się ciepła atmosfera. Pieśni przeplatane były słowem mówionym przez Marcina Knapika i Kamila Litwinczuka. Odczuwaliśmy obecność Ducha Świętego, a nasze serca wypełnione były radością.

To jednak jeszcze nie był koniec obozu. Podczas obydwu sobotnich nabożeństw gościliśmy wśród nas Maję i Piotra – mieszkańców Ostródy spotkanych pierwszego dnia obozu na wyjściu misyjnym. Natomiast akcentem kończącym wspólny czas obozu był nasz koncert w Zamku krzyżackim. Tam również zgromadziła się około 30-osobowa publiczność, a my przez muzykę, treść pieśni i słowa zachęty z radością kierowaliśmy słuchaczy do oddania swojego serca Jezusowi.

„Wiele już nagłaśniałem i kiedy tu szedłem, spodziewałem się czegoś nudnego i mdłego ‒ wyznał po koncercie akustyk, z którym współpracowaliśmy – ale muszę powiedzieć, że to, co usłyszałem, podobało mi się. Była w tym energia i życie” Te słowa były dowodem na to, że Bóg zakrywa nasze słabości (gdyż nie uniknęliśmy pomyłek) i chce używać nas w swoim dziele.

W Ostródzie nie ma jeszcze zboru Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Wierzymy jednak, że Pan ma plan dla tego miasta. Do tej pory mała grupka spotykała się w prywatnym domu. Jednak po obozie Bóg otworzył nowe drzwi i Pani Dyrektor Domu Samopomocy, gdzie wynajmowaliśmy pomieszczenia na obóz, zgodziła się, by od następnej soboty odbywały się tam cotygodniowe nabożeństwa. Podczas pierwszego zorganizowanego tam nabożeństwa Pan zgromadził aż 10 osób! Cieszymy się, że poprzez służbę muzyczną mogliśmy docierać do serc mieszkańców tego miasta i wierzymy, że Jego dzieło w Ostródzie będzie się nadal rozwijać.

Dorota Bar

[nggallery id=18]