Camp 2016 – Dzień 9 i 10 – Patrz Wyżej!

Niebo cieszyło się z decyzji 17 osób, które postanowiły oddać życie Jezusowi, zanurzając się w wodach jeziora Lubie. W tej szczególnej chwili towarzyszyło im ponad 1000 uczestników tegorocznego Campu w Zatoniu.

W czasie sobotniego nabożeństwa campowy namiot był wypełniony po brzegi. Ponad 1000 osób jednym głosem uwielbiło Boga pieśniami „Panie my twe dzieci”, „Oczekuję ciebie Panie” oraz „Duszu ma Pana chwal”. Chwilę później na scenie pojawił się pastor Marek Micyk oraz Żaneta Sieja. Prowadzący zaapelowali, aby dla każdego był to czas osobistej refleksji i spotkania z Jezusem.

Podczas apelu ewangelizacyjnego Wojtek Orzechowski opowiedział o możliwościach, jakie daje misja w internecie. Wojtek wraz z grupą przyjaciół prowadzi dwie popularne strony w serwisie Facebook – „Tajemnice Pisma Świętego” oraz „Bliżej Boga Być”

– Kładziemy nacisk na przybliżanie ludzi do Jezusa, bo największe znaczenie ma to, aby nawiązać z nim więź – podkreślił Wojtek, który pomimo obowiązków zawodowych, każdego dnia poświęca swój czas na działalność ewangelizacyjną.

W ramach projektu „Bliżej Boga Być” powstała również książka pod tym samym tytułem, w której znaleźć można wiele niezwykłych doświadczeń. To właśnie m.in. dzięki lekturze tej książki do warszawskiego zboru zawitała dwójka młodych osób – Monika i Tomek.

Ewangelizacja była ważnym elementem również podczas samego Campu. W ciągu ostatnich dnia w okolicznych miejscowościach – Złocieńcu i Drawsku Pomorskim, odbywały się wykłady ewangelizacyjne, spotkania z mieszkańcami oraz program Expo Zdrowie. Campowicze zawitali również do domu Opieki Społecznej w Darskowie, gdzie spotkali się nie tylko z pensjonariuszami, ale również z personelem, który mógł uczestniczyć w wykładach prowadzonych przez Beatę Śleszyńską i dra Freda Hardinge’a.

Jak będzie wyglądać ten dzień?

W czasie swojego kazania pastor Lee Venden zabrał uczestników Campu w podróż do – jak wierzymy – niedalekiej przyszłości. Mówca w piękny sposób opowiadał o dniu, w którym Chrystus powróci na ziemię, aby zabrać nas ze sobą do swojego królestwa.

– Pomyśl o tym wspaniałym dniu, gdy zmartwychwstanie zjednoczy nas wszystkich. Pomyśl o spotkaniu ze swoimi przyjaciółmi. Pomyśl o ognistym rydwanie, który zabierze nas w najwspanialszą podróż w historii. Pomyśl o tym, że przewodnikiem w tej podróży po wszechświecie będzie ten, dzięki któremu wszechświat powstał – mówił Lee Venden.

Gdy dotrzemy na miejsce do domu naszego Ojca, to Jezus Chrystus wręczy każdemu z nas koronę i szczególny kamień. Być może – w naszym ludzkim rozumieniu – zajmie to dużo czasu, ale jakie to będzie miało znaczenie, skoro czasu już nie będzie?

[singlepic id=912]

–  Przejdziemy przez morze szkliste. Gdy dotrzemy na drugi brzeg, zobaczymy mury Nowego Jeruzalem – opowiadał pastor Venden. Tam też czekać będzie na nas Jezus. Złożymy u jego stóp nasze korony, a Adam – ten który upadł jako pierwszy – wykrzyknie: Jesteśmy w domu! – dodał.

– Ten szczególny moment pojednania się zbliża. Dziś, wciąż stoimy jednak po niewłaściwej stronie bramy. Chce wam powiedzieć jedno: Jeśli jesteśmy przyjaciółmi Jezusa Chrystusa, to z całą pewnością znajdziemy się po właściwej stronie – zakończył mówca.

Najważniejsza decyzja

Jednym z najpiękniejszych wydarzeń podczas każdego Campu jest bez wątpienia uroczystość chrztu. W tym roku 17 – głównie młodych – osób postanowiło oddać swoje życie Jezusowi.

– Nigdy nie będziemy wystarczająco doskonali, aby przyjść do Jezusa Chrystusa. On przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Z naszymi błędami i upadkami. Jedyny grzech, który może nas pozbawić zbawienia, to świadome odrzucenie naszego Zbawiciela – apelował do katechumenów pastor Micyk.

Chwilę później głos zabrał przewodniczący kościoła pastor Jarosław Dzięgielewski, który przedstawił głównych bohaterów uroczystości chrztu. Dwójka z nich – Ewelina i Paweł, podzieliła się z uczestnikami Campu swoją historią nawrócenia

Następnie katechumeni udali się na plażę, gdzie wyznali swoją wiarę w Jezusa Chrystusa i zanurzyli się w wodach jeziora Lubie. 17-krotnie usłyszeliśmy gromkie: Amen! – płynące zarówno z ust uczestników tej uroczystości, jak również z samego nieba.

Nowi członkowie Bożej rodziny, zostali oficjalnie przywitani w społeczności wierzących. Otrzymali świadectwa chrztu oraz drobne upominki. Odbyła się również szczególna modlitwa w ich intencji.

[singlepic id=913]

Tylko Jezus

– Byłem mówcą na wielu Campach. Nigdy jednak nie uczestniczył w spotkaniu, na którym było tak wiele młodych osób. Dziękuję Bogu za młodzież, która zachwyca się Jezusem. Jesteście dla nas bardzo ważni. Jeśli was zabraknie, to będziemy zgubieni” – mówił podczas wieczornego wykładu pastor Lee Venden.

Jakie jest nasze poselstwo Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego? – zapytał mówca

„Tylko Jezus!”

[singlepic id=914]

– Niektórzy twierdzą, że to za mało. Niektórzy twierdzą, że powinniśmy opowiadać ludziom o tym wszystkim, co muszą zrobić, żeby dostąpić zbawienia. Niektórzy twierdzą, że sami możemy dać odpór działaniom szatana.  Że możemy w jakiś sposób pomóc Bogu lub wręcz go wyręczyć. To jednak nie jest prawdą – podkreślił Lee Venden.

Tylko jeśli poddamy się Chrystusowi, jeśli nawiążemy z nim prawdziwą relację, będziemy mogli stawić czoło wszelkim przeciwnościom i siłom zła.

[singlepic id=915]

– Szatan jest silniejszy od nas. Ale jest ktoś silniejszy od niego. To Jezus Chrystus. On chce walczyć z największym wrogiem w naszym imieniu. Wystarczy, że się na to zgodzimy.

Na kartach Pisma Świętego czytamy o wielu osobach, które próbowały pomagać Bogu lub wręcz go wyręczać. Wśród nich znajdziemy nawet takie wielkie postacie jak Mojżesz i Abraham.

Jednak Bóg mówi nam coś innego: „Tak mówi do was Pan: Wy się nie bójcie i nie lękajcie tej licznej tłuszczy! Gdyż nie wasza to wojna, ale Boża” (2 Kron. 20.15).

Bóg chce walczyć za nas. Czy pozwolimy mu stoczyć najważniejszą bitwę naszego życia?

Zwieńczeniem sobotniego programu była inscenizacja teatralna w wykonaniu uczestników obozu rowerowego organizowanego przez pastora Andrzeja Sieję.

Usiądź u stóp Jezusa

Niedzielne przedpołudnie na Campie było czasem podsumowań, podziękowań i pożegnań. W czasie swojego ostatniego wystąpienia pastor Lee Venden zaapelował do, abyśmy odważyli się przystąpić do osobistego boju wiary.

Przypomniał historię Marii Magdaleny, która była jedną z największych bojowniczek wiary opisanych na kartach Pisma Świętego. Dlaczego? Bo niemal za każdym razem, gdy spotykamy ją w ewangelicznych opisach, znajduje się u stóp swojego Zbawiciela – Jezusa Chrystusa.

Osobista relacja z Jezusem stanowi wypełnienie ewangelicznego boju wiary. Tylko u Jego stóp jesteśmy silni. Tylko u Jego stóp możemy zwyciężyć.

– Wy też możecie przystąpić do tego boju wiary. Ale nie będzie on łatwy. Gdyby był łatwy, to Bóg nie nazwałby go przecież bojem – podkreślił mówca.

Szatan zrobi wszystko, aby pozbawić nas możliwości spędzenia czasu z naszym Zbawicielem. Bardzo chce nam przeszkodzić w nawiązaniu relacji z Jezusem Chrystusem. Jednak nie musimy się bać, bo po swojej stronie mamy tego, który już dawno zwyciężył w tej walce.

[singlepic id=916]

Bóg daje nam narzędzia podobne do stoczenia osobistego boju wiary. Po pierwsze, to skupienie swojego wzroku na Chrystusie. Po drugie – nawiązanie z nim relacji. Po trzecie – modlitwa.

– Mój tata zwykł mówić: „Najważniejszą rzeczą w życiu jest sprawienie, aby najważniejsze rzeczy w życiu stały się dla nas najważniejszymi rzeczami w życiu – podkreślił Lee Venden.

– Dobrze wiecie, co jest dla was najważniejszą rzeczą. Do zobaczenia w niebie! – zakończył.

Po apelu pastora Lee Vendena na scenie pojawili się Marek Micyk i Tytus Gudzowski, aby oficjalnie zakończyć tegoroczny Camp.  Podziękowali oni mówcy oraz jego żonie Margie za obecność w Zatoniu i wiele inspirujących myśli. Podziękowali również wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób zaangażowały się w organizację Campu.

Na końcu jednak musiały paść te słowa: Camp 2016 uważamy za zamknięty.

Do zobaczenia w przyszłym roku!

[nggallery id=24]